Opinie użytkowników stosujących suplementacje błonnikowo-ziołową


Iza Królikowska, 65 lat, emerytowany kierownik ośrodka badawczo-rozwojowego

Dużo cholesterolu i miażdżyca po menopauzie to poważny problem każdej kobiety. Skończył się ochronny wpływ estrogenów i serce jest bardzo zagrożone. Tak też było w moi przypadku. Miałam "słabe serce", miażdżycę i wysoki cholesterol. Od wielu lat byłam na statynach i fibratach. Leki działały, ale wątroba zaczęła siadać. Byłam coraz słabsza i wątroba odmawiała posłuszeństwa. Leki na wątrobę nic nie pomagały.

Poszłam do apteki zielarskiej i znajoma pani magister nie miała mi nic do zaoferowania, jednak poleciła mi zioła na serce i błonnik pokarmowy. Poczytałam i miałam przeczucie, że w końcu znalazłam to czego tak długo szukałam. Coś prosto z natury, a jednocześnie coś bardzo skutecznego. Nie odstawiałam zapisanych leków, ale skonsultowałam się z lekarzem prowadzącym i zgodził się, abym zastosowała metodę naturalną, żeby pozwolić wątrobie na odpoczynek. Po dwóch miesiącach stosowania błonnika z gynostemmą badania kontrolne wykazały znaczący spadek cholesterolu, więc lekarz zapisał mniejsze dawki leków chemicznych. Po kolejnych dwóch miesiącach przeszłam na błonnik z abaną. Poprawa była jeszcze większa, co pozwoliło na odstawienie leków syntetycznych. Natura ma potężne rośliny, tylko trzeba je znaleźć. Ja znalazłam i polecam. Jeszcze jedno, taki pozytywny "skutek uboczny" pozbyłam się napadów astmy, jak się doczytałam, zawdzięczam to gynostemmie, która jest bardzo skuteczna przy nieżytowych zapaleniach układu oddechowego. Gorąco pozdrawiam.

Bogumił Stok, 56 lat, kolejarz

Problemy z sercem, miażdżyca i choroba wieńcowa w mojej rodzinie to standard. Od kiedy pamiętam wszyscy w rodzinie chorowali na serce. Dziadek zmarł na zawał. Ojciec na wylew krwi do mózgu. Mama miała miażdżycę od kiedy pamiętam, całe życie brała leki na serce. Całą moja rodzina mieszkała na wsi. Jedliśmy dużo tłuszczu zwierzęcego, dużo wieprzowiny, posiłki smażone na smalcu. Było to bardzo smaczne, ale niestety bardzo niezdrowe. Przeprowadziłem się do miasta, ale nawyki żywieniowe pozostały. Moje problemy zaczęły się w wieku 50 lat. Zawsze miałem nadwagę, ale teraz zacząłem mieć problemy z wchodzeniem po schodach. Na 3 piętro wchodziłem w dwóch, potem w trzech podejściach. Jedno piętro odpoczynek, kolejne piętro, znów odpoczynek. Czułem się jak starzec. Zacząłem również miewać bóle serca i zasłabnięcia. Poszedłem do lekarza. Zrobiłem wszystkie badania i okazało się że mam miażdżycę, wysoki poziom cholesterolu i trójglicerydów, wieńcówkę a na domiar złego - początki cukrzycy. Lekarz zapisał leki na serce, na cholesterol i kazał zgubić wagę. Powiedział, że dieta to podstawa.

Zarabiam mało, więc nie stać mnie było na urozmaiconą dietę. Poza tym nie mam czasu, aby komponować sobie odpowiednie posiłki. Kto ma dzisiaj na to czas? Po lekach serce trochę przestało mnie boleć. Cholesterol spadł trochę, ale i tak był za wysoki, trójglicerydy ani drgnęły. Szukałem informacji w internecie na temat moich dolegliwości i dowiedziałem się, że mam metaboliczny syndrom X. Dodając do tego nadwagę, było pewne, że jestem modelowym przypadkiem, niestety w negatywnym tego słowa znaczeniu. Jak przeczytałem o syndromie X, poważnie się wystraszyłem. W prostej linii prowadzi on do śmierci poprzez poważne choroby układu krążenia. Zrozumiałem, co zabiło całą moją rodzinę. Tylko mój brat wegetarianin uchował się cało, nie ma nadwagi i cholesterol w normie. Po przeczytaniu informacji na tej stronie nie miałem wątpliwości, że muszę wziąć sprawy w swoje ręce. Wybrałem błonnik i gynostemmę, gdyż chciałem także schudnąć. Po miesiącu były pierwsze rezultaty. Poprawił się sen i ustąpiły duszności, cholesterol poleciał w dół, trójglicerydy podobnie. Po trzech miesiącach, normalnie wchodziłem po schodach. Schudłem także parę ładnych kilogramów. Po pół roku poszedłem się przebadać. Lekarz nie wiedział, co to syndrom X, ale pochwalił rezultaty i polecił kontynuowanie terapii.

Wanda Derkacz, 35 lat, agent ubezpieczeniowy

Jestem jeszcze młoda, ale staram się dbać o zdrowie. Żyję w ciągłym stresie i często robię badania lekarskie. Ostatnie badania wykazały, że niby wszystko jest w normie, ale jednak miałam bardzo mało HDL. Całkowity cholesterol był w normie, LDL w normie, ale HDL były śladowe ilości. Lekarz nie mógł specjalnie nic zalecić bo jak powiedział nie ma żadnych pewnych preparatów na podniesienie HDL. Zrobił dokładniejsze badania i okazało się, że mam też podwyższoną krzepliwość krwi oraz początki miażdżycy... 35 lat i miażdżyca? Niestety tak... HDL transportuje cholesterol z naczyń krwionośnych i przenosi go do wątroby. Czyści w ten sposób ściany naczyń z cholesterolu. Ja prawie nie miałam HDL,więc cholesterol odkładał się w naczyniach i nie był stamtąd usuwany. Dodatkowo podniesiona krzepliwość krwi to kolejny czynnik ryzyka.

Lekarz zapisał antykoagulanty, po których czułam się fatalnie. To było wszystko co mógł zrobić. Postanowiłam znaleźć jakiś sposób na mój HDL. Nie szukałam długo. Google to potężna baza wiedzy. Stosowałam błonnik i Abanę przez 3 miesiące. Poczułam wzrost kondycji, uspokojenie w sytuacjach stresu, ogólnie lepsze samopoczucie. Zrobiłam badania. HDL poszybował w górę, już był na granicy normy. Krzepliwość krwi idealna. Po pół roku koniec problemów z cholesterolem. Idealny poziom HDL, idealny LDL. Przestałam bać się miażdżycy, gdyż znałam mechanizm. Wiedziałam, że HDL rozpoczął proces czyszczenia moich naczyń krwionośnych. Po roku badania wykazały znaczące cofnięcie zmian miażdżycowych. Stosowałam oba zestawy - także błonnik z gynostemmą. Gorąco polecam.

Mariusz Rogowski, 48 lat, handlowiec

Jestem przedstawicielem dużej firmy zajmującej się dostarczaniem kosmetyków do sklepów. Jestem niemalże pracoholikiem, całe dnie spędzam w pracy. A jak jestem w domu to też mówię, że pracuje. Gdyż, biegam, jeżdżę na rowerze, pływam, gram z synem w piłkę. Dotychczas czułem się całkowicie zdrowy, mogłem swobodnie biegać, wykonywać swe obowiązki zawodowe. Chociaż kłopoty i stresy nie omijały i mnie, tak jak wielu innych, ale jak mi się wydaje dobrze sobie z nimi radziłem. Kiedy pojawiały się trudne problemy często wsiadałem na rower lub zakładałem dres, aby w trakcie sportowego wysiłku zrelaksować się i zapomnieć o stresie. Dlatego do dziś nie mogę zrozumieć, dlaczego po jednym z takich sportowych wysiłków "łagodzących" stres w klatce piersiowej pojawił się piekący ból. Poczułem się tak, jakbym jednym tchem połknął szklankę zbyt gorącej herbaty. Gimnastyka i ćwiczenia oddechowe nie przyniosły spodziewanego ratunku. Odwrotnie, pojawiły się nudności i cały się pociłem, do tego doszły duszności. Gdyby nie lek taty (nitrogliceryna), który od lat choruje na miażdżycę i często miewa ataki duszności nie wiem jak by to się skończyło. Z tygodnia na tydzień było coraz gorzej, coraz częściej pojawiały się bóle w klatce piersiowej i duszności, do tego doszły bóle łydek.

Poszedłem więc do lekarza dostałem mnóstwo leków na serce, miażdżycę i nadciśnienie, tak dużo że zapominałem je brać. Leki były wszędzie w domu, w pracy. Nie miałem do tego głowy, gdyż do tej pory nie łykałem ich. Chciałem się leczyć… Zacząłem więc szukać jakichś metod ziołowych. Próbowałem różnych preparatów i w końcu kolega polecił mi suplementacje łączącą błonnik pokarmowy z odpowiednimi ziołami na serce - gynostemmą i abaną. Byłem zdumiony rezultatami, aż się bałem, że to tylko piękny sen i ile czasu będzie na mnie tak świetnie działać: śpię zdrowo, ustąpiły problemy z sercem (potwierdziły to wyniki badań). W nocy nie budzą mnie duszności i skurcze łydek. Odzyskałem spokój ducha. Zapomniałem, co to bóle nóg. Znowu mogę bez obawy biegać, pływać, grać z synem w piłkę. Mogę być nadal aktywny zawodowo. I tak jest już nieprzerwanie od trzech lat. Współdziałające zestawienie ziół i włókien sprawdziło się najlepiej - nie dość, że obniżyło cholesterol, to również pomaga mi w utrzymaniu prawidłowej masy ciała oraz zapewnia zdrowy, głęboki sen.

Komentarze

Efektywne leczenie chorób sercowo-naczyniowych jest oparte na 3 niezbędnych fundamentach
» Zrozum » Zastosuj » Zdrowiej » Recepta w skrócie

I. II. III.
Eliminacja czynników szkodliwych
Po pierwsze nie szkodzić niszczącym nadmiarem wolnych rodników!
Dieta prosercowa, przeciwmiażdżycowa, pozawałowa (niskotłuszczowa, niskocholesterolowa)
Jadłospis ma m.in. wspierać obniżenie we krwi cholesterolu całkowitego, ldl, trójglicerydów i homocysteiny przy jednoczesnym podniesieniu hdl, ustabilizowanie ciśnienia krwi i przeciwdziałanie zlepianiu się płytek krwi. Normalizacja stężeń cholesterolu powinna być dwukierunkowa - obniżać produkcję cholesterolu w wątrobie oraz wychwytywać, wiązać i uniemożliwiać zwrotne wchłanianie cholesterolu zawartego w żółci
Prosercowy styl życia...
... to codzienne nawyki przedłużające życie!
Używki (alkohol, tytoń, kofeina, narkotyki) » dozwolone tylko czerwone wino w minimalnej dawce lampka dziennie
Stres » ruch, zioła i techniki relaksacyjne
Nadwaga, otyłość » ruch i dieta
Ograniczona podaż zwierzęcych tłuszczy nasyconych (tłuste mięsa), produktów wysoko przetworzonych i konserwowanych zawierających cukier, syrop glukozowo-fruktozowy, białą mąkę, sól i tłuszcze trans (utwardzony lub uwodorniony na etykiecie)
Optymalna podaż płynów (30ml na kg), koenzymu Q-10 (brokuły, sardynki), omegi-3 i innych tłuszczy nienasyconych (ryby, siemię lniane, oleje roślinne), antyoksydantów (owoce, warzywa i zioła » resweratrol, likopen, taksyfolina, witamina C i E), witamin z grupy B (produkty pełnoziarniste i zwierzęce, warzywa liściaste i strączkowe, orzechy, drożdże) fitoestrogenów (siemię lniane, produkty pełnoziarniste), fitosteroli (oleje roślinne, sezam, orzechy), błonnika pokarmowego (owoce, warzywa, produkty pełnoziarniste), minerałów (potas, magnez, selen, miedź)
Wsparcie dietoterapii ziołami prosercowymi: zielona herbata, czystek, głóg, czosnek, ginko biloba, imbir, mniszek lekarski, ostropest plamisty, gynostemma i złożone kompleksy ziołowe jak Abana
Dbałość o odpowiednie zakwaszenie żołądka poprzez regularną podaż produktów gorzkich i kwaśnych (kiszonki, przyprawy trawienne, woda z octem jabłkowym lub sokiem z cytryny)
Poranna pobudka prokrążeniowa. W łóżku krótka gimnastyka na leżąco: spokojne przeciągnięcie się, podniesienie rąk do góry, przyciągnięcie kolan do piersi i opuszczanie złączonych kolan z prawej i lewej strony tułowia. Powolne przyjęcie pozycji siedzącej i kilka skłonów z dotknięciem czołem kolan. Masaż całego ciała w pozycji stojącej zawsze w kierunku serca np. szorstką rękawicą. Na świeżym powietrzu (balkon lub otwarte okno) 10-minutowa gimnastyka rozciągająca z głębokim oddychaniem (wdech nosem, wydech ustami)
Regularna aktywność aerobowa, 3x w tygodniu po 30 minut z tętnem 130 uderzeń na minutę nie przekraczając 80% tętna maksymalnego wyliczanego wg wieku: 220-wiek, 35 lat to max 185, z tego 80% to 148 uderzeń/minuta. Pływanie, chód, bieg, gimnastyka. Zmiana nawyków ruchowych np. zamiast windy schody, dalsze parkowanie auta od domu lub pracy, wysiadanie z komunikacji miejskiej na wcześniejszym przystanku itp.
Przygotowanie do regenerującego snu. Wywietrzyć sypialnie, spać przy otwartym oknie i/lub wieczorny spacer. Unikać przed snem ostrego światła (TV, komórka) i toksyn (używki). Mała odżywcza kolacja, najlepsze połączenie proregeneracyjne to produkty białkowe z warzywami nieskrobiowymi
Pamiętać o świadomym i pełnym oddychaniu, 5-10-minutowych przerwach co godzinę w trakcie statycznej pracy siedzącej (nogi ułożyć powyżej poziomu serca), higienie jamy ustnej i natychmiastowym leczeniu chorób dziąseł, przyzębia i zębów

Szczegóły » Dieta na serce i krążenie + Prosercowy styl życia »

Najpopularniejsze artykuły na Cholesterol-Dieta.blogspot.com

Błonnik witalny & Gynostemma królewska. Suplementacja synergiczna

Abana. Naturalna mieszanka ziołowa na serce i cholesterol

Jak wyleczyć miażdżycę? Sposób potwierdzony badaniami!



DOŁĄCZ DO NAS ↓